To jest wpis wyjątkowy, przeznaczony tylko dla ewentualnie zainteresowanych osób z forum pana Stanisława Lema. Dla wszystkich innych ludzi ten wpis będzie kompletnie niezrozumiały, o czym na wstępie lojalnie uprzedzam. Forumowicze mogą sięgnąć do oryginalnego forum (podałem linki oraz czas). Kursywa, to forumowy cytat. Gdyby ktoś miał jakieś pytania lub uwagi, to uprzejmie zapraszam na priva: remuszko@gmail.com, +22 641-7190, 504-830-131.
Ludzi rozumnych i dobrych wciąż pozdrawiam serdecznie i z respektem : -)
Stanisław Remuszko
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67701#msg67701
miazo, 04 Luty 2017, 15:03:40
„Będę Cię nadal podziwiał dla wielu powodów, ale z powodu wyjątkowej zdolności wykręcania kota ogonem (zmiana tematu, pomijanie argumentów, ustawianie do bicia) oraz z powodu wybitnej (na tle) nieumiejętności przyznania się do niemania (racji) szczerymi przyjaciółmi raczej już nie zostaniemy. Chyba że się zmienisz – będę Cię obserwował. R.”
Prawdę powiedziawszy, odnoszę po wielokroć dokładnie przeciwne wrażenie – posty maźka są w przeważającej większości merytoryczne, wyważone i poważne (zarówno względem tematu jak i rozmówcy), natomiast Pańska, nazwijmy to, pisanina, niezwykle męcząca, porwana, sprawiająca wrażenie słownego ping-ponga dla samego pisania (a już niekoniecznie słuchania odpowiedzi), dodatkowo spotęgowana faktem uporczywego wracania do tych samych kwestii i podlinkowywania własnych postów i tym podobnym zabiegów, których w żadnym wypadku nie przynależą do wprawnej erystyki, a raczej mają charakter trollingu (zamierzonego, czy nie, nie wnikam). Zarzut niesłusznie postawiony powyżej można by odwrócić i zapytać – czy Pan to dopuszcza w ogóle taką możliwość, że się myli? Dla ułatwienia odpowiedzi, odniosę się do poniższej uwagi:
„Żaden normalny człowiek, poważnie spytany, czy można zabijać ludzi, nie odpowie poważnie, że można.”
Pomijając fakt, że nie wiem, na jakiej podstawie wypowiada się Pan za wszystkich ludzi, pozwolę sobie zauważyć, że można sobie wyobrazić – przyznaję, dość skrajne – sytuacje, w których ktoś może dopuścić zabicie człowieka np. gdy ktoś bezpośrednio zagraża zdrowiu lub życiu innej osoby i jedyny sposób usunięcia tegoż zagrożenia, to jego zabicie. Jak Pan się odniesie do tego sądu – przyzna Pan, że jednak Pańskie twierdzenie było błędne (a na nim oparł Pan swoją linię obrony w tym wątku), czy też skorzysta z tej pozostawionej sobie furtki i uzna, że wypowiadający ten sąd albo nie mówił poważnie, albo nie jest normalny (wedle Pańskiej, zmiennej od okoliczności danego wątku definicji normalności, rzecz jasna), tudzież użyje innego chwytu „erystycznego”?
* * *
Stanisław Remuszko, 04 Luty 2017, 16:07:21
Sorry, Panie Miazo, ale robi Pan dokładnie to, co dziś o 11:45 wytknąłem Maźkowi tu:
„Zdaję sobie oczywiście sprawę z elementarnie podwójnego znaczenia słowa „można”. W naszej cywilizacji praktycznie nie ma czynności, której „nie można” w przynajmniej jednym sensie. Jednak w 99,99 (a może i więcej dziewiątek) procentach przypadków, pytający i odpowiadając milcząco przyjmują, że chodzi nie o fizyczną możliwość czegoś, tylko o kulturowy (prawny, obyczajowy) zakaz/nakaz. Żaden normalny człowiek, poważnie spytany, czy można zabijać ludzi, nie odpowie poważnie, że można. Tak odpowie poważnie tylko człowiek nienormalny. Ponieważ trudno podejrzewać Panów o nienormalność, pozostaje zgryw, żart, przekomarzanie się. Jeśli jednak rozmawiamy poważnie, to jest to raczej marny zgryw na mój gust, i strata czasu, ponieważ (cztery dziewiątki) wszyscy wiedzą, że nie o fizyczną możliwość zabójstwa pytającemu chodziło.”
Sednem tej polemiki są cztery dziewiątki. Pan chce, bym odniósł się do przypadku piątodziewiątkowego. To chcenie świadczy o Panu, nie o mnie. Teraz ten doMaźkowy wytyk dotyczy również Pana.
R.
* * *
https://forum.lem.pl/index.php?topic=188.msg67715#msg67715
Q, 05 Luty 2017, 03:43:25
S.R., wyjaśnij mi może o co biega. Najpierw narobiłeś zamieszania w „Akademii…” (wątek o „Dziennikach…”). Potem (w pierwotnej wersji odpowiedzi na ten post) prawie mi nabluzgałeś (domniemywałem, że pół żartem), twierdząc, że masz mnie w tym samym miejscu co Pismo (bynajmniej nie od komornika) – czyli, pomijając wszystko inne, wyraziłeś się (co mnie akurat rybka, bo mam w tej sprawie podobne zdanie co liv) – nolens czy volens – na tematy religijne bez przesadnej minoderii (mówiąc najoględniej). Następnie skasowałeś na wyprzódki ówże wpis – domniemywam, że ze względu na część dotyczącą mnie, nie religii (acz wypytywałeś potem PMowo czy go zauważyłem, zamiast mieć nadzieję, że przeoczyłem, albo cieszyć się, że przemilczałem, i było dość niejasne czy jest to forma przeprosin, czy na odwrót zgoła – dodatkowego kłucia w oczy, choć niby przepraszałeś).Napisałem Ci wówczas PMowo (cytuję fragment):Cytat: Q w 17 Styczeń 2017, 09:32:58Twój styl rozpychania się na Forum (pisanie nie na temat, wyskakiwanie wszędy z polityką, nawet jak często z bliskich mi pozycji, ew. tamto ostatnio w „Akademii…” – dostałeś odpowiedź, a zamiast przeczytać ją tyle razy, aż zrozumiesz – domagałaś się obcesowo podania jej w bardziej łopatologicznej formie). Wierz mi, to bardziej mnie irytuje, niż to, że nawiązałeś do tradycji siania pogłosek o miejscu pobytu Najjaśniejszego Pana (szukaj w anegdotycznych dziejach Galicji).I – chyba w odpowiedzi na to – złożyłeś wiadomy (dość komiczny, prawdę mówiąc) „ślub milczenia”. Zakładałem, że po to, by rzecz przemyśleć, przyjrzeć się jeszcze raz stylowi Forum i zacząć wypowiadać/zachowywać się jak cywilizowany user. Ale nie… Parę dni minęło i bez cienia sensu napadłeś na maźka (i miazo przy okazji) – o tym piszę krótko, bo wszystko na Forum widać. Zrobiłeś też offtop tam, gdzie Luca prosił, by tego unikać (tu trochę się biję w piersi, bo możliwe, że dałem Ci zły przykład). A znów w tym wątku nagle się natrząsasz nad potencjalnie (!) urażonymi uczuciami religijnymi (czyimi tak właściwie?), z przesadzoną delikatnością, która Cię zgoła nie cechuje w innych wypowiedziach.Rozumiesz sam siebie? Bo ja Ciebie jakoś niezbyt…
* * *
https://forum.lem.pl/index.php?topic=188.msg67721#msg67721
Luca, 05 Luty 2017, 10:58:26
Q, skoro chwilowo powróciłem na forum, to pozwolę sobie wyrazić pełne wsparcie Twojej pozycji w sporze z SR. Od dawna zastanawia mnie dlaczego jesteście tak tolerancyjni wobec jego wybryków i oczywistego zaśmiecania forum. W jaki wątek by się nie weszło, to najdalej po kilku postach degraduje się on do bezsensownego ględzenia Remuszki. A odsiewanie wartościowych treści od jego uporczywych i irytujących wtrętów szybko nuży.
Jestem wręcz przekonany, że osobnik ten w znacznej mierze przyczynił się – bądź też wręcz spowodował – wyludnienie się tego miejsca. Wiem, że było tak w moim przypadku. Nie będę ukrywał, że osobiście preferowałbym całkowite wyeliminowanie go z forum, bo jego ponoć godne pochwały inicjatywy okołolemowskie nie rekompensują szkodniczej działalności nawet w ułamku procenta.
Swoją drogą, moja prośba o unikanie offtopików w wątku o reaktorach była wymierzona precyzyjnie w SR. Zastanawiałem się nawet, czy nie napisać tego otwartym tekstem, ale uznałem, że skoro starszyzna forum wytworzyła tutaj klimat hipertolerancji wobec ekscesów Remuszki, to ja nie będę się wyłamywał i wskazywał palcem. Jak widać mój apel nie podziałał, a może i hipertolerancja dotarła wreszcie do swojej granicy (oby!).
* * *
Stanisław Remuszko, 05 Luty 2017, 15:07:19
Dzięki za przypomnienie. Faktycznie. Ten cały offtopowy wpis w wątku o reaktorach, którego od początku obawiał się pan Luca i który wzburzył pana Q, brzmiał tak (cytuję z pamięci):
Odnotowuję „odnośnie do” zamiast „odnośnie” oraz „zaś” na drugim miejscu
Ze skopiowania do Worda wynika, że merytoryczna dyskusja w wątku o reaktorach liczyła około pięćdziesięciu tysięcy znaków (ponad 27 stron znormalizowanego maszynopisu, i zabrało w niej swobodny głos po kolei dwunastu wpisodawców. Mój wytarty gumką wpis (powyższy) był trzynasty, liczył znaków siedemdziesiąt trzy i, jako ostatni w tym wątku, nijak nie mógł wcześniejszej dyskusji zakłócić.
Stanisław Remuszko
* * *
https://forum.lem.pl/index.php?topic=188.msg67799#msg67799
Liv, 11 Luty 2017, 12:35:46
Q, dopóki przesadzałeś z grządki na grządkę – ok. Ale z cięciem to już przesada.
Bezzasadnym, dodam.
Post Remuszki zawierający quiz, w wątku założonym przez tegoż Remuszkę pt „Quiz” nie był niemerytoryczny.
To nie było zdanie typu „też tak myślę”.
Mógł się nie podobać, razić poczucie estetyki, że podwójny i co ta jeszcze, ale to względy osobiste, jednostkowe. Rzecz gustu. Gdyby wszyscy, co mają nożyczki – a jest ich sporo, cięli to co im się nie podoba, budzi niesmak etc. – forum rychło stałoby się zbiorem pustym.
Co nie znaczy, że nadaktywność Rema w innych wątkach nie jest irytująca – bo jest, ale przecież nie ma obowiązku go czytać, czy komentować.
Mimo wielu wad, jego pisanie aż tak dużo miejsca nie zabiera a argument o nadzwyczajnej czystości forum, dbaniu o wysoki poziom merytoryczny – wybacz, wybaczcie – kojarzy mi się tak, że nie napiszę.
Byście się słusznie obrazili. A i sam Lem coś miałby o tym do powiedzenia, co zresztą aluzyjnie wyraził w jednej z przygód Tichego.
Forum – przede wszystkim – powinno być żywe, a nie pięknie martwe. A żywe oznacza niedoskonałe.
Zresztą, chmura coś napisał – warto przeczytać to ze zrozumieniem i odrobiną empatii.
Liv, 11 luty 2017, 14:48:13
Czy ja dobrze rozumiem, że powód wycięcia posta i jednocześnie jedyny merytoryczny zarzut to ten, że Remuszko wysłał na założony przez siebie wątek 3 krótkie listy w niedużym odstępie czasu, a nie jeden trzyczęściowy?
Uznałeś to za złośliwość? Przyznam – nie rozumiem.
Drugi list Remuszko chciał podpiąć pod pierwszy, ale chyba nie umiał. Zrobiłeś to za niego – i ok.
To miał być jakiś sygnał, aluzja?
Trzeci list był jednak zupełnie odrębny merytorycznie – z i innym kwizem.
Tu akurat nie było co scalać – i akurat ten wyciąłeś.
Q, 11 Luty 2017, 15:02:41
(…) Problem w tym jednak, że jedynym entuzjastą stylu S.R. jest on sam, tylko jakoś przyjęło się o tym głośno nie mówić, ustępować, dla świętego spokoju.
Zrozum, nie chcę wypraszać Remuszki z Forum, czy prywatnie nękać pod wygodnym pretekstem moderacji, chcę go skłonić tylko do jednego – by przestał się tak rozpychać, zostawił więcej forumowego miejsca dla nas pozostałych użytkowników, i dla tematów, które nas zajmują, a jego – niekoniecznie. Jeśli da się to osiągnąć po dobroci – tym lepiej.
(…)
Nawiasem: by latami bimbać sobie na Netykietę (i ogólną kulturę dyskusji), a poniesienie dość niewinnych konsekwencji tego nazwać padnięciem ofiarą cenzury trzeba – w mojej skromnej ocenie – być nie w pełni władz umysłowych. Albo kierować się skrajnie złą wolą.
* * *
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67911#msg67911
Q, 16 Luty 2017, 16:02:42
(…) Po prostu nie godzę się na to jak S.R. poczyna sobie publicznie na Forum (latami łamiąc netykietę i tutejsze niepisane zasady) i jak odnosi się tu do ludzi, w tym także do mnie (bo nie tylko Ciebie obraził).* O wszystkich ruchach jakie wykonałem w sprawie jako moderator – wiesz. Treść apelu z jakim zwróciłem się prywatnie do skrzata również znasz, bo nie chciałem byś poczytał to za działanie za Twoimi plecami.Nie uważam by ktokolwiek – poza nim – miał tu przepraszać lub reformować swoje zachowanie.Dość mam traktowania rzeczonego jak świętej krowy. I łamania własnych czy cudzych sumień w imię tego. Tym bardziej, że sporo wartościowszych – zapewne także ode mnie – Użytkowników to do Forum zniechęciło. Nawiasem: sam bym pewnie częściej zaglądał na Forum w ciągu ostatnich paru lat, gdybym nie musiał przekopywać się przez beztreściwe remuszkizmy, i nie czuł się bezsilny jako moderator skoro sugerowałeś mi publicznie, by traktować ich autora ze szczególną wyrozumiałością. Miałem przy tym wewnętrzne wątpliwości, że może rzeczywiście przesadzam, że S.R. to jednak sympatyczny starszy pan, więc wypada się nagiąć, milczeć. Choć gryzło mnie to. Zwł. po tym gdy przeszedłem z nim na „Ty”, bo i tę propozycję przyjąłem w imię forumowego świętego spokoju raczej, niż z entuzjazmem*.Teraz już milczeć nie mam ochoty.* Choć skłamałbym, że nie miewałem również przypływów sympatii doń. Byłem w tym raczej rozdarty, bo jego forumowy styl trudno mi było znieść, a jednocześnie bywał miły, podejmował akcje, w które z chęcią się włączałem, imponowało mi, że znał Mistrza (i innych ludzi, których ceniłem), itd. Nie był to więc gest fałszywy, ani dwulicowy, raczej ruch podjęty w chwili gdy plusy przeważyły mi nad minusami.Ba, patrząc na bezrefleksyjne samozadowolenie S.R. w ostatnich dniach, na to butne „mam was gdzieś, bo gadałem ze skrzatem” (choć nie wiem czy gadał, mamy na to tylko jego słowa), zaczynam się zgadzać z Lucą, że Forum bez Remuszki to by było lepsze miejsce. Tym bardziej, że przykry jest dla mnie widok gdy obrażani mają się upokarzać przed obrażającym.
* * *
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67948#msg67948
Liv 18 Luty 2017, 21:07:44
Miłośnikom netykiety – z dedykacją:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hydepark
Q, 18 Luty 2017, 21:28:58
Gdyby to wszystko działo się tylko w „HP”, to pewnie bym sprawie dał spokój, tymczasem S.R. usiłuje forsownie od lat narzucić hajdparkowe reguły całemu Forum.
Następnie miałem miłą okazję porozmawiać mejlowo z pewnym doświadczonym Forumowiczem. Streszczenie istotnych fragmentów tej wymiany zdań przedstawiam niżej:
2. Uważam, że moderatorzy mają obowiązek napominać Forumowiczów naruszających Regulamin (https://forum.lem.pl/index.php?topic=221.0) oraz ingerować w przypadkach recydywy (przenosiny wpisu, a w rażącym przypadku nawet kasacja).
3. Ostatnio trzej Forumowicze sugerowali, że dla Forum byłoby lepiej, gdybym sobie poszedł (http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=5056). Uprzejmie proszę o opinię w tej sprawie innych zainteresowanych Forumowiczów. Wprawdzie czuję się (punkt 1) takim samym „właścicielem” Forum jak inni, lecz jeśli miałbym tu bywać, to, ze względów ambicjonalnych, musiałbym czuć się współdomownikiem, nie intruzem.
Stanisław Remuszko
remuszko@gmail.com, 504-830-131